Kolejny kamień milowy w rozwoju firmy prawie za nami. Już niedługo
wdrożymy normy ISO. Polityka firmy jest w tym względzie dość dziwna,
żeby nie powiedzieć dziwaczna. Nie będziemy bowiem tych norm wdrażać w
całej firmie, a jedynie w jednym BU. A w zasadzie nie w całym BU, a
jedynie w jego części. Przyniosło to jednak także inne zmiany. Nasz
wspaniały rzeszowski oddział mógł zająć "dodatkowe powierzchnie
biurowe", jak można domyślić się po tytule niniejszego posta - schodzimy
w dół (ale daleko nam jeszcze do piwnic...)
Przejęliśmy od DD
kolejne piętro. I to nie byle jakie. Od razu widać że robili je dla
siebie. O dziwo dało się wygospodarować rozsądnych rozmiarów kuchnie,
salkę konferencyjną, a nawet kibelki do których nie wchodzi się wstając
bezpośrednio od biurka.
Przeprowadzka nastąpiła niespodziewanie
sprawnie, i w zapowiadanym czasie - rzecz jeszcze niedawno nie do
pomyślenia. Może to zasługa nowego szefa Januarego (żeby nie wymieniać z
nazwiska - posłużyłem się pseudonimem), a może nowej szefowej
administracji, ważne że się udało.
Po ostatnich zmianach, struktura oddziału rzeszowskiego przedstawia się następująco:
Strych
- to miejsce ludzi ze szczytu, pracujących na zlecenie poważnych
bankierów, obracający wielkimi (choć czysto wirtualnymi) pieniędzmi.
Innymi słowy - Top of the Top. (W ostatnim momencie okazało się ze
zostało tam dwóch którzy mieli przejść do ISO strefy, ale jednak się nie
załapali. Istnieją dwie teorie tłumaczące tę niespodziankę: zabrakło w
strefie ścianki do ich odgrodzenia, bądź tez nie chcieli po prostu siąść
obok tych co programują w Javie - bo to język przez nich
znienawidzony.)
II piętro - to miejsce zostało przeznaczone dla
kolegów zajmujących się różowymi stronami, oraz innymi usługami na
telefon. Zdarzają się dni gdy na piętrze tym czuć przebijającą wrogość,
zdarzają się dni gdy ktoś wciąż pyta ile ty masz latek, ale generalnie
to ekipa dość zabawna i pomysłowa, a faktu tego nie zmieniają nawet
pojedyncze wyskoki w postaci stawania okoniem... No i nie zapominajmy o
koledze który potrafi momentalnie zmienić zespół czy też managera, a w
międzyczasie jeszcze coś przetestować.
I piętro - najniższe w
hierarchii, a jednak miejsce niezwykłe. Będzie to bowiem "strefa ISO".
Piętro to podobno jest tak dobrze strzeżone, że nawet do drzwi istnieją
tylko dwa klucze... Znaleźli się tu ludzie pracujący dla kogoś kryjącego
się pod tajemniczym skrótem CL. Istniały pewne obawy czy da się usadzić
w jednej, wydzielonej przestrzeni ludzi ze świata .Net i świata Java -
ale pierwsze dni pokazały że jest to możliwe. Znani z innych wpisów Pan
Jacek i Kamil postanowili zintegrować piętro przy pomocy szampana - i
myślę ze pomysł ten jest godny naśladowania. Piętra wyżej powinny brać
przykład.
Nasz wzrost spowodował też powstanie pewnego problemu
logistycznego. Sprawne, i zgodne z zasadami bezpieczeństwa zamknięcie
dwóch pięter, było sporym wyzwaniem. Wraz ze strefą ISO problem ten
urósł do tak dużego rozmiaru, ze nie został on ostatecznie rozwiązany
nawet podczas burzy mózgów jaka przetoczyła się przez firmową skrzynkę
mailowa... Aż strach pomyśleć jak będziemy zamykali firmę gdy zacznie tu
pracować mityczne 200 osób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz