W telegraficznym skrócie

Ostatnie miesiące rozwoju naszego krzaka były tak bujne i obfitujące w wydarzenia ze na długo pozbawiły mnie oddechu i możliwości mowy. Dziś wreszcie się pozbieralem i postaram się streścić czym żył świat.
Kwiecień - stajemy się częścią imperium medialnego ciągnącego się od Dubaju aż po Teksas. Jeden z naszych sterników stwierdza ze nie potrafi nawigowac w takim bezmiarze i zostaje pilotem Małysza. Być może na pustyniach Dakaru odnajdzie potrzebne natchnienie. Z zaciekawieniem poznajemy nową strukturę firmy
Maj - jeden z ojców założycieli opuszcza nas. Co sprytniejsi dzięki temu odgaduja jeden z najsilniej strzeżonych sekretów firmy. Mabielan przestał pisać na blogu i równocześnie JaHo odszedł - Mabielan to JaHo! Zmienia się też ciastkowy menadżer. W związku z tym poznajemy nową strukturę firmy.
Czerwiec - miesiąc pod znakiem samochodu. Oglądamy menovery i testolety. Cytując klasyka "proszę popatrzeć jakie bryki na parkingu stoją". Firma żeby urozmaicić zabawę próbuje nam sprzedać auto. Żeby ustalić kto płakał gdy sprzedawał sprawdzamy nową strukturę firmy.
Lipiec - Imperium kontratakuje. Wyciąga łapę po kluczowych pracowników firmy. Wśród nich są tacy co potrafią dwóch klientów w trzech językach na raz wspierać. My za to rozpoczynamy mrówczą pracę tworzenia Zespołu. Z niecierpliwością wyczekujemy na koniec miesiąca - przecież dawno nie przeglądaliśmy diagramów ze strukturą...
Podsumowując to były szalone miesiące które niejednemu zawróciły w głowie. Teraz gdy znów wróciliśmy na szlak możemy zakasać rękawy i wrócić do pracy. Ku chwale Klienta!