Najfaktyczniejsze fakty

Niejako wywołany do tablicy przez Redaktora Fantazyjnego postaram się sprostować nieco "fakty" które naprodukował w konkurencyjnym blogu. 
Pierwsza  myśl jaka mi się nasunęła to pytanie "co to jest Jumiś?". Słyszał ktoś o tym uniwersytecie? Było coś na ten temat w dowcipie o dziewczynie z Wisconsin, ale oprócz tego?
Otóż nieprawdą jest że nie puszczamy klientów live. Weźmy przykład pierwszy z brzegu. Mimo stonki zrzucanej na nasze krzaki (wiadomo skąd) uruchomiliśmy wirtualnego doradcę - będzie go obsługiwało 100 (tak jest stu! one hundred! 10^2! száz!) agentów. Każdy kto choć odrobinę zna się na informatyce (a na pewno każdy kto studiował u Pierwszego Programisty na Podkarpaciu) wie jak ważni agenci są we współczesnym programowaniu. Dzięki wspólnemu wysiłkowi pracowników firmy określanej pogardliwie krzakiem (przyjmujemy to określenie "bo to przecie wraża przygana na największą pochwałę wychodzi") system ten jest czymś pośrednim między Fiatem 126p a Maybachem - czy pracownicy Korpo mogą się pochwalić takim sukcesem?
Co do gratyfikacji nie będę się nad nimi rozwodził - wspomnę tylko że w naszej firmie największą wartością są ludzie.

Co do drożdżówek, każdemu czytelnikowi na pewno nasuwa się pytanie dlaczego firma mieniąca się "Korporacją z Certyfikatem" nie posiada menadżera odpowiedzialnego za drożdżówki? Skąd wiecie jaki budżet na nie przeznaczyć i na który miesiąc zaksięgować?
Wszystko to jawi mi się jako spełnianie "pańskiego widzimisię". Tak też widzę podwójny Piknik (wciąż z sentymentu z wielkiej litery) Najpewniej Dziedziczka podczas weekendowego wypadu do Paryża, Mediolanu czy innej stolicy mody nabyła dwa kapelusze i nie mogąc się zdecydować który z nich wdziać na Piknik kazała podwoić imprezę.

Na koniec z okazji zbliżającego się Pikniku, by pokazać że nie jesteśmy małostkowi życzenia dla kolegów z Korpo - oby Wasze losy nie odbiegały od kształtu pierwotnego.