Powrót architekta [akcja po akcji]

Jak TVN24 jeszcze tego nie ma! Polsatu nie stać! TVP Info nawet o tym nie śni. Tylko u nas. Powitanie architekta minuta po minucie, akcja po akcji.

9:00 - Początek relacji
9:05 - Pod recepcją zbierają się ludzie
9:11 - Trwają nerwowe przygotowania, czerwony dywan jest rozwijany, panowie strzepuję niewidzialne pyłki z garniturów, panie nerwowo prostują spódniczki
9:20 - Pod recepcją już całkiem spora liczba widzów, fanki przepychają się na pierwsze miejsca przy drzwiach
9:44 - Recepcjonistka zaprowadza ordnung w pomieszczeniu
9:50 - INCYDENT! Grupka fanatyków z ruchu “Wolnej Aplikacji” wywiesza transparent “Żądamy zwolnienia zamkniętych statementów!”. Tylko dzięki sprawnej interwencji Pana Staszka nie dochodzi do skandalu
9:55 - Pojawia się Dziedzic z Dziedziczką
10:00 - Wszyscy nerwowo wpatrują się w drzwi wejściowe
10:09 - Damian się spóźnia
10:12 - Tłum spontanicznie zaczyna recytować “Damian nie wraca ranki i wieczory”
10:15 - JEST! PRZYJECHAŁ! EUFORIA! - fanki równocześnie piszczą, mdleją, i podstawiają ProcessingGridBase.cs do autografu
10:21 - Dziedzic wygłasza przemówienie powitalne
10:25 - Wzruszające przemówienie Dziedzica, przy fragmencie “...proponuje zobaczyć bryki na parkingu ...” wszyscy mają łzy w oczach
10:27 - Koniec przemówienia - Architekt wygłasza krótkie podziękowanie
10:31 - Przekazanie Karty Do Firmy
10:33 - Prezentacja koszulki z loginem dampel
10:34 - Koszulka zostaje zawieszona na zaszczytnym miejscu nad Plakietką z Certyfikatem, na pewno wkrótce dołączą do niej kolejne
10:41 - Pytamy jednego z widzów o komentarz “Mówiłem że na kolanach wszyscy wrócą”
10:50 - Kolejny INCYDENT! Zamaskowani sprawcy podpalili krzak na Skwerze Architektów
10:55 - Przedstawiciele KjuEja witają gościa chlebem z Knajpy obok 101 i najprawdziwszą foodlandzką solą
10:57 - Opinia widza “Gościu to wszytko jest do bani”
10:58 - Pierwsze ustalenia w sprawie Incydentu: sprawcy działali w samoobronie krzak był agresywny i prowadził natarczywą agitacje
11:00 - Uroczyste zaprzysiężenie. Architekt z lewą reką na sercu a prawą na spisanych normach ISO przyrzeka tychże norm przestrzegać
11:03 - Menadżer do spraw Norm i Procesów odbiera przysięgę
11:08 - Architekt zostaje zaprowadzony do biurka
11:10 - Tłum zaczyna się rozchodzić
11:15 - Koniec Relacji. Byliśmy świadkami wielkiego i podniosłego wydarzenia które odbiło się szerokim echem w świecie informatyki. Mnóstwo wzruszeń ale nie obyło się bez incydentów. Dziękujemy Państwu za uwagę.

Wrogie przejęcie

Atakują nas ze wszystkich stron - próbują nas przekupić, omamić, znęcić
- jednym słowem przejąć najlepszych z nas.

Jeszcze nie tak dawno wiele okolicznych firm dzielnie nas wspierało, oddając nam swoich pracowników za symbolicznie wręcz większe wynagrodzenie. Nieśmiałe próby zatrzymania niektórych przy pomocy haseł w rodzaju "musi pan pracować jeszcze trzy miesiące, przecież był pan u nas zatrudniony na pół etatu już ponad trzy lata", bądź "przecież nigdzie nie będzie Ci tak dobrze jak tu", lub "jeszcze pan tego będzie żałował, zobaczy pan" nie odnosiły skutku. Ci którzy przeszli przez geste sito rekrutacji Miękkich i Umysłowych - zaczynali pracę w nowym otoczeniu.

Ale ostatnio coś się zmieniło... Staliśmy się łakomym kąskiem, dla lokalnej konkurencji. Pierwszego kolegę którego nęcili, udało się jeszcze ocalić (choć obiecanych a niezjedzonych pączków długo mu jeszcze nie wybaczymy...). Kolejny z nas jednak uległ. Tym razem zapewne bez znakomitych pączków na pożegnanie się nie obejdzie - wszak opuszcza nas nie byle kto, lecz sam cookie-manger. Osobistość wyjątkowa, której przykład niejedną osobę skłonił do zmian... Co takiego się wydarzyło, że Damian nas opuszcza? Czyżby konkurencja jednak uświadomiła sobie że bez dobrych ludzi, znających się na swojej robocie ciężko coś zwojować w naszym biznesie, a najtańszy pracownik wcale nie musi być lepszy? Czy też tutejsi włodarze także "potrafią nakłonić" - tak spokojnego skądinąd człowieka - do takiej decyzji? Powtarzając za klasykiem - "Jak to jest że same najlepsze ludzie od nas odchodzą?"
Miejmy nadzieję że chodzi o to pierwsze, inaczej pewnie niedługo kolejni znajdą pracę w nowych/starych lokalnych "korporacjach".

Wracaj wiec Damianie, pomóż gdy larum grają, cuć po nocach przewracające się serwery, szukaj niezamkniętych statementow, i profiluj nieznane. A że konkurenci dają codziennie darmowe pół godziny przerwy, odwiedź nas czasem - wii i piłkarzyki czekają...