Zmiana dowódcy - nowy kapitan

Rok ów, był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia.
W maju padał śnieg, managerowie wieścili stabilność, a lud pracujący ufał tym zapewnieniom. Nie dało się zauważyć nic niepokojącego.
A jednak - wraz z nadejściem zimy z odległego grodu Kraka nadeszły informacje o tyle niespodziewane co i niezwykłe.
Mamy nowego kapitana, który będzie dowodził naszym okrętem. Dotychczasowy kapitan zajmie najprawdopodobniej pozycję pierwszego oficera. Jeszcze większą niespodziankę sprawił jeden z dotychczasowych oficerów, który postanowił opuścić statek. Ciągle nie do końca wiadomo czy będzie to nagła ewakuacja szalupą, czy też zostanie wysadzony na ląd gdy okręt przebrnie przez nadchodzącą zawieruchę i zawinie do jakiegoś portu. Bosmanowie w pocie czoła (oprócz zwyczajowego poganiania majtków) starają się przekonać załogę by nie skakała do wody, tylko dlatego ze nowego kapitana nie zna. Wieść niesie także, że ilość oficerów powiększy się. Nie podejmuję się jednak stwierdzić jak będzie płynął dalej ten statek, gdy każdy z nich będzie chciał zostać sternikiem. Miejmy nadzieję ze nie czeka nas los Costa Concordii, i nie rozbijemy się na pierwszej napotkanej skale...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz